Opalanie to fantastyczne uczucie: czujesz nieomal namacalnie, jak nabierasz witaminy D, cały organizm zalewają hormony szczęścia – mimo to nie warto zbyt często i zbyt długo poddawać się tej przyjemności, nawet pod warstwą kremu ochronnego.
Przedwczesne starzenie skóry tylko w 20 procentach uwarunkowane jest genetycznie, cała reszta zależy od stylu życia i dotykających Cię czynników zewnętrznych.
Wywierając niezauważalnie przez wiele lat szkodliwy wpływ na skórę, promienie słoneczne uszkadzają DNA komórek: rzadko, w skrajnych przypadkach, powodują raka skóry, jednak ich postarzające skórę działanie dotyka wszystkich, ponieważ długotrwała ekspozycja na światło słoneczne osłabia system immunologiczny skóry i spowalnia jej regenerację. Spada poziom kolagenu, który odpowiada za jej jędrność, skóra traci zdolność utrzymania wilgoci i dlatego już po kilku latach na skórze amatorów nadmiernych kąpieli słonecznych zmiany stają się widoczne: w najbardziej wystawionych na działanie słońca miejscach pojawiają się zmarszczki, rozszerzone naczynka krwionośne, plamy pigmentowe.
Krem do opalania, ale jaki?
Niedawno zajmowałam się tym, na co musisz latem uważać i jak możesz najskuteczniej chronić swoją skórę przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym. Parę dni później Environmental Working Group, jedna z najbardziej prestiżowych organizacji ekologicznych na świecie, opublikowała raport z badań laboratoryjnych ponad 1700 kosmetyków, wyposażonych w filtry SPF.
Cztery piąte kremów do opalania i balsamów do ciała czy ust nie zdało egzaminu.
- witamina A (retinyl palmitate) uwrażliwia skórę na światło słoneczne
- natomiast oxybenzone, syntetyczny estrogen, wnikając do organizmu, zachowuje się jak hormon i może zakłócić Twój system hormonalny.
- kremy, oznaczone jako posiadające filtr powyżej 50, oferują fałszywe poczucie bezpieczeństwa, bo może się wydawać, że stosując te właśnie produkty, nie trzeba zwracać uwagi na czas opalania.
Za najbezpieczniejsze produkty organizacja także uznała te, które zawierają cynk i tlenek tytanu, ale nie obiecują filtra ochronnego powyżej 50.
Eksperci tej organizacji polecają stosowanie kremu zamiast aerozolu, ponieważ wdechnięcie lub połknięcie rozpylonego środka nie jest zdrowe, zwłaszcza u dzieci. W dodatku nie widzisz, czy środek pokrywa każde miejsce ciała. Jeśli masz dzieci, to musisz wiedzieć, że skóra dzieci w wieku poniżej pół roku wcale nie produkuje melaniny, jest więc wobec słońca zupełnie bezbronna.
Komentarze
Aby dodać komentarz, musisz być zalogowany!