Ty, mak i Twoja Manna

Andrea Varga Darabos Ty, mak i Twoja Manna 4 minute reading time

Bardzo lubimy mak, ponieważ nie jest to surowiec zbyt nachalny czy okrzyczany, a jednak dodaje kosmetykom Manny niepowtarzalnego charakteru.

Poznaj jeden z najciemniejszych surowców kosmetyków naturalnych: mak.

Czemu służy mak w kosmetykach Manny? Opowiem Wam, dlaczego właśnie te, na pozór najzwyklejsze nasionka są jednym z naszych najfajniejszych surowców. Dowiedz się więc, dlaczego masz farta z kosmetykami od Manny!

Nasiona maku to wyjątkowy, zmysłowy i elegancki element dekoracyjny.

Nie wiem, jak Ty, ale ja, widząc nasz peeling z makiem, za każdym razem nabieram nieodpartej ochoty, żeby natychmiast poczuć na skórze jego kremowy dotyk.

Dzieje się tak nie tylko dlatego, że wiem, jak delikatnie peelingują moją skórę nasiona maku zatopione w oleju kokosowym pierwszego tłoczenia i oleju ze słodkich migdałów. Ale również dlatego, że uwielbiam wykwintny widok czarnych kropek maku w białym kremie.

Muszę jednak podkreślić, że w peelingu od Manny z wiórkami kokosowymi, makiem i solą morską, jak sama nazwa wskazuje, zastosowaliśmy kilka materiałów ściernych.

Oprócz maku Twój naskórek ścierają sól morska, wiórki kokosowe, jak również sól gorzka (czyli siarczan magnezu). Jednak podczas gdy pozostałe składniki ścierne są niewidoczne, kolorystycznie wtapiając się w krem, mak oznajmia donośnie: „Hop, hop, jestem tutaj! Wypróbuj mnie, powiedz „tak“ na delikatny peeling skóry!“.

W mydle aloesowym z indyjską trawą cytrynową mak też prezentuje się doskonale. Do tego stopnia, że gdyby rośliny pretendowały do Oskara, to mak z całą pewnością zasłużyłby na tę nagrodę za najlepszą rolę drugoplanową.

Skromnie, ale z dużą pewnością siebie nasiona maku upiększają to mydło w kremowym kolorze, na które składają się masło aloesowe, czysta oliwa i olej kokosowy oraz olejki eteryczne z eukaliptusa i indyjskiej trawy cytrynowej. Mak nie próbuje zmieść ze sceny pozostałych aktorów, dodaje im tylko pikanterii wyraźnym kontrastem.

W dodatku dobrze znosi powtórki: dopóki jest mydło, są też nasiona maku. Po użyciu otrząśnij tylko mydło z wody i pozostaw do wyschnięcia.

Dystyngowana czerń maku nadaje się na oskarową galę, a jej kontrast z neutralnym kolorem mydła niewątpliwie robi wrażenie. W morzu monotonnych syntetycznych mydeł, połączenie czerni z bielą, ciemnego z jasnym, jest naprawdę miłą odmianą dla oczu.

To wszystko jednak byłoby za mało, żeby mak mógł otrzymać swą rolę. Decydujące okazały się jego świetne, łagodnie peelingujące właściwości.

Mak jest doskonałym składnikiem peelingującym

Podstawowa zasada działania naturalnych środków peelingujących jest prosta: drobne ziarenka usuwają martwe komórki naskórka, dzięki czemu skóra staje się gładsza, bardziej aksamitna.

Nie zaszkodzi jednak, żeby ziarenka postępowały zdecydowanie tylko wobec czekającego na peeling naskórka, a obchodziły się łagodnie z pozostałymi warstwami skóry. Inaczej peeling by nam raczej zaszkodził, niż pomógł: żywa warstwa naskórka mogłaby ulec uszkodzeniu, a mikroskopijne ranki otworzyliby wolną drogę zarazkom.

Natura jednak ma niewyczerpane pomysły w zakresie materiałów ściernych: na przykład tradycja peelingowania solą morską liczy sobie kilkaset, a może nawet kilka tysięcy lat.

Nasiona maku działają na podobnej zasadzie, prześcigając pod tym względem nawet sól.

Pieszczota nasion maku ożywia, uaktywnia komórki skórne. Drobne ziarenka delikatnie ślizgają się po skórze, usuwając martwe komórki i dzięki swej gładkiej powierzchni pielęgnują skórę, a już na pewno jej nie szorują (czego nie można jednak powiedzieć o morskiej soli jako takiej).

Tematem, jak bardzo niebezpieczne jest peelingowanie twarzy kosmetykami zawierającymi grubszy materiał ścierny (i jeszcze o wielu innych błędnych teoriach kosmetycznych), zajmowałam się już we wcześniejszym wpisie.

Niech mak przyniesie Ci szczęście z Manną również w przyszłym roku!